Składniki:
- 1 litr mleka- 4 jajka
- 0,5 kilograma mąki
- 2 łyżeczki cukru
- szczypta soli
- olej (do smażenia)
- coś do smarowania (ja wybrałam waniliowy serek danio)
Przygotowanie:
Do miski wlewamy mleko, dodajemy jajka, cukier i sól. To wszystko mieszamy do uzyskania jednolitego płynu. Później do tego powoli dosypujemy mąki ( zdanie mojej siostry: "może się okazać, że potrzebujesz jej więcej niż pół kilograma, wszystko zależy od mleka i mąki").
Następnie rozgrzewamy patelnię i dajemy kropelkę oleju (dajcie kropelkę, nie więcej! Bo jak macie taką siostrę jak ja to będzie na Was krzyczeć, że za dużo daliście :D ).
I tutaj następuje najtrudniejsza rzecz :/ Usmażenie tych naleśników:/ Zwykle robiłam tak, że ciasto wlewałam chochlą na środek i czekałam, aż się rozpłynie na boki, ale to podobno źle. Ciasto wlewa się na górze patelni i okręca się patelnią, żeby się rozlało po całej powierzchni.
Z całego ciasta wyszło mi 12 naleśników(do zjedzenia) + jeden, który się nie udał(do kosza).
Do posmarowania użyłam serka waniliowego Danio. Raz- lubię tak, dwa- zrobienie sera to jak na razie dla mnie za dużo.
Czas przygotowania:
Ciasto robi się bardzo szybko (ok. 5 minut), ale trzeba poświęcić dużo czasu na smażenie.
RADA: Po usmażeniu naleśnika nie wlewajcie od razu kolejnego ciasta na patelnię, tylko odczekajcie chwilkę, aż patelnia znowu odpowiednio się nagrzeje.
Anusiałke! Najłatwiej i najlepiej smaży sie na smalcu, ma wysoką temperaturę i łatwo go rozprowadzić w odróżnieniu od oleju( chyba, ża mamy pędzelek lub wałeczek, malarze mają łatwiej :P ). Cukier puder łatwiej sie rozpuści mniej mieszania ;P Najlepsza proporcja to 1;1;7 jajek ( 1 kg mąki ; 1 l mleka/wody) Aczkolwiek reszta bez zarzutu ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wpadłam na tego bloga.
OdpowiedzUsuńJa ciasto robię w proporcjach 3 jajka (ciasto się nie łamie) 1 szklanka mleka, 1 szklanka wody gazowanej (naleśniki są bardziej puszyste) i mąki dosypuje aż na oko ciasto ma dobrą konsystencje.
Widzę, że blog nie działa już od dawna, a szkoda ;)
Spróbuję zrobić z wodą gazowaną, bo już to kiedyś słyszałam, ale jeszcze nie wypróbowałam. Jeśli chodzi o bloga, to nie działa, bo nie mam za bardzo czasu na gotowanie :( Szkoda, ale może kiedyś jeszcze do tego wrócę :) Fajnie, że ktoś tu jeszcze zagląda :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń